Nigdy się nie spodziewałam, że w czasach pandemii, tego niezwykle ciężkiego dla wszystkich Polaków okresu, zobaczę w telewizji „milczący protest” kilkudziesięciu pracowników i współpracowników radiowej „Trójki”, stojących z zachowaniem właściwej odległości pod budynkiem stacji.
Jak bardzo wielu Polaków, wychowałam się na jej programach, prowadzonych przez legendarnych dziennikarzy, z Wojciechem Mannem na czele. Czymś niewiarygodnym jest to,czego dziś jesteśmy świadkami. Ewidentny powrót cenzury, powodujący unieważnienie głosowania słuchaczy na listę przebojów. A dzieje się to tylko dlatego, że decydenci stacji boją się reakcji rządzących na tekst piosenki Kazika Staszewskiego, która odnosi się do wjazdu „najważniejszej osoby w Państwie” na cmentarz w okresie pandemii.
Bardzo smutne jest to, że musimy, bo tak trzeba, reagować na zabieranie dziennikarzom, artystom, po prostu obywatelom, wolności. Ktoś powie, „a, to taka drobna rzecz”. Nic podobnego. Widzimy, co się dzieje z mediami publicznymi. Narracja czasów słusznie minionych i wypychanie fachowców.
Mam nadzieję, że wczorajszy protest pracowników transgranicznych w Bogatyni przyniesie oczekiwany efekt. Osoba mieszkająca w odległości 15 km od swojego miejsca pracy nie może pokonywać codziennie tam i z powrotem nawet 350-400 km. Otwarcie dla pracowników przejść Sieniawka-Zittau, Bogatynia- Kunratice czy Zawidów-Frydlant jest obowiązkiem naszego państwa. Oby wczorajsze rozmowy z osobami mającymi wpływ na wprowadzenie odpowiednich procedur, w tym moja rozmowa, zaowocowały jak najszybszym podjęciem decyzji, oczywiście rozsądnej i zapewniającej odpowiednią kontrolę. „Rozmrażanie” gospodarki to nie tylko kolejne globalne wyzwania, ale może przede wszystkim rozwiązywanie codziennych problemów wielu Polaków.
Jeszcze wczoraj wczesnym wieczorem miałam nadzieję, że uda się odrzucić ustawę o głosowaniu korespondencyjnym. O naiwności!
Dwaj posłowie dogadali się i oznajmili późnym wieczorem, że po „przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory”. To znaczy, że politycy mówią, co ma orzec sąd. Mało tego, zgodnie z ich interpretacją Sąd Najwyższy uzna za nieważne coś, czego w ogóle nie było.
Czy to znaczy, że Konstytucja nie jest nam już potrzebna…