Nigdy się nie spodziewałam, że w czasach pandemii, tego niezwykle ciężkiego dla wszystkich Polaków okresu, zobaczę w telewizji „milczący protest” kilkudziesięciu pracowników i współpracowników radiowej „Trójki”, stojących z zachowaniem właściwej odległości pod budynkiem stacji.
Jak bardzo wielu Polaków, wychowałam się na jej programach, prowadzonych przez legendarnych dziennikarzy, z Wojciechem Mannem na czele. Czymś niewiarygodnym jest to,czego dziś jesteśmy świadkami. Ewidentny powrót cenzury, powodujący unieważnienie głosowania słuchaczy na listę przebojów. A dzieje się to tylko dlatego, że decydenci stacji boją się reakcji rządzących na tekst piosenki Kazika Staszewskiego, która odnosi się do wjazdu „najważniejszej osoby w Państwie” na cmentarz w okresie pandemii.
Bardzo smutne jest to, że musimy, bo tak trzeba, reagować na zabieranie dziennikarzom, artystom, po prostu obywatelom, wolności. Ktoś powie, „a, to taka drobna rzecz”. Nic podobnego. Widzimy, co się dzieje z mediami publicznymi. Narracja czasów słusznie minionych i wypychanie fachowców.